Dla Kochanej Francesci
Ty jesteś moim owocem miłości, ty wypalasz me złości, jesteś aniołem mojego ciała i życia.
Jesteś kwiatem, który leczy me serce, moim sercem, które mnie uszczęśliwia.Jesteś miłością mego życia. Dzięki Tobie całe życie, lata to najwspanialsze chwile.
Diego.
-Diego...-westchnęłam. -Kim jestem?-zasłonił mi oczy.-Diego!-przytuliłam się do niego. -Dziś jest rocznica naszego związku-wręczył mi bukiet róż. -Nasze pół roku-powąchałam cudowne kwiaty. -Mam dla Ciebie niespodziankę-uśmiechnął się.-Diego...wcale nie musisz-uśmiechnęłam się do niego. -Wiem, że nie muszę, ale dla najwspanialszej kobiety mojego życia zrobię wszystko-powiedział melodyjnym głosem.
-Więc, kiedy ta niespodzianka?-zaśmiałam się.-Wieczorem-pocałował mnie lekko,ale namiętnie...
Parę godzin później.
Właśnie się maluję na tą "niespodziankę" . Czym tym razem Diego mnie zaskoczy? Niespodziewanie dostaję esemesa od Diego.
Diego: Gotowa księżniczka?
Francesca: O co chodzi Diego?
Diego: Pytam się czy jesteś już wyszykowana.
Francesca: Tak, jestem.
Diego: A czy zadzwonił u ciebie dzwonek do drzwi?
Dziwne pytanie zadał mi Diego. W pewnej chwili zadzwonił dzwonek do drzwi.
Idąc do drzwi postanowiłam odpisać Diego.
Francesca: Tak. O co chodzi Diego?!
Diego: Później ci wyjaśnię.Ta osoba,która zapukała ma cię zawieźć do mojej niespodzianki :)
Gdy dotarłam do drzwi i gdy je otworzyłam, ujrzałam mężczyznę w garniturze.
-Czy to Francesca Capaldi?-spytał mężczyzna.
-T-tak-odpowiedziałam w miarę spokojnie.
-Dostałem polecenie od Diega Hernandeza,aby panienkę zabrać.
Odetchnęłam z ulgą.Wzięłam torebkę,bluzę i pistolet. Nigdy nic nie wiadomo.Może ktoś nas chciałby zabić? Pistolet włożyłam w miejsce, którego nikt nie zna ... oprócz mnie! Wychodząc z domu zauważyłam czarną limuzynę.-Diego...-pojawił się uśmiech na mojej twarzy.
Po 10 minutach jazdy nareszcie mogłam zobaczyć Diega.
-Kochanie!-przybiegł do mnie.
***
I jak? Następnym razem będzie dłuższe.
Polaaa.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz